www.freakparty.fora.pl

Sandey

Kyo-sama słyszy moje modlitwy :hamster_beautiful:

*idzie sie dalej modlić ;p*

Megami

Jak ja bym chciała się z wami wszystkimi spotkać na koncercie ! XD

Emiko-chan

DEG - moja pierwsza, prawdziwa, japońska miłość. Moją pierwszą piosenką było "Sajou no Uta", nie powiem, żeby mnie wtedy ich ogólna twórczość powaliła na łopatki, jednak po niedługim czasie absolutnie się zakochałam. Kyo kradnie ludzkie emocje, po prostu.
Teraz jednak sa mi nieco obojętni. Na koncert bardzo chciałabym pojechać, jednak względy finansowe i rodzice mi na to nie pozwalają. *wzdycha*
Nie mam już sił na pisanie tu jakichś niesamowicie długich wywodów, więc...

A, i muszę to powiedzieć - imho Uroboros to całkowity niewypał.

Sandey

Z tym się nie zgodzę ;p bo dla mnie chłopaki pokazali swoje dojrzalsze oblicze, chociaż nic nie zmienia faktu, ze ja UWIELBIAM Missę :hamster_beautiful:

i Kisou

aikone

a ja uwielbiam uroborosa. ^^

Arisa

ja po iluś tam przesłuchaniach (stwierdziłam że wypadałoby porządnie go zmolestować) stwierdzam, że niektórych piosenek można posłuchać, np. Toguro, Reiketsu Nariseba czy Vinushka. Reszta jest taka sobie.

Sandey

Ja uwielbiam Toguro i Glass Skin, to naprawdę miłe zaskoczenie, że Kyo potrafi spiewać ;p a nie tylko charczeć i wydawać inne bliżej niezidentyfikowane dźwieki :hamster_evillaugh:

aikone

Sandey

Naprawdę ? :hamster_confused:

Gome, to nie ze złośliwości, bo ja bardzo lubię jego wokal, jest wybitnie charakterystyczny. Ale uważam, ze są lepsi wokaliści ;p

aikone

hm pewnie Ruki? XD

Sandey

A wiesz, ze teraz się zastanawiam :hamster_confused:

Powiem tak: pod względem tekstów Kyo jest niepokonany :hamster_beautiful:

natomiast barwa głosu Rukiego bardziej mi sie podoba ;p, (chciałabym co rano być budzona przez jego głos :hamster_beautiful:

). A poza tym jeszcze Hizumi jest na równym miejscu z Rukim :hamster_beautiful:

Soanseth

Wooo, Diry. Moja druga miłość... choć już nie taka namiętna jak kiedyś.
Zacznę od Kyo, bo dla mnie on jest cholernie inny. Jednocześnie strasznie mnie brzydzi. Nie z wyglądu, nie. Tu bardziej chodzi o jego zachowanie sceniczne. Całe to okaleczanie się, bicie itepe. jest dla nie po prostu chore. I niech nie tłumaczy się tym, że on tak bardzo czuję muzykę i chce dać upust emocjom. On jest po prostu masochistą i tyle. Z tego co wiem, ostatnio nie robi takich rzeczy, co bardz się chwali.
Druga sprawa z Kyo, to jego widzimisię. Raz śpiewa, raz pruje mordę, a czasem w ogóle nie śpiewa, tylko pierze się po masce bo fajnie jest.
Owszem, jak już śpiewa, to jest to mistrzostwo samo w sobie ale to, jak czasem olewa tekst i bawi się, mnie denerwuje.

Dobra, krótko o muzyce. Miszmasz jest ogromy. ballady, skoczne piosenki jak i te cholernie ciężkie. Bardzo mi sie to podoba, choć wolę ich widzieć jak grają metal, a nie jakies brzdąkanie jak w country.

Najlepsza płyta? Marrow of a Bone. To jest moc w czystej postaci. Sporo osób mówi mi, że Marrow to już takie wyciskanie ostatnich soków ze sławy było, ale ja mam inne zdanie.

Dobra, wystarczy :P

Sandey

A to prawda, ze ludzie cały czas naskakują na The Marrow ... i ja nie wiem dlaczego :hamster_confused:

Ale ogólnie ja lubię ich wszystkie płyty ;D Chociaż na The Marrow... jest Namamekashiki Ansoku, Tamerai ni Hohoemi :hamster_love:

piękna piosenka ... .

Soanseth

może dlatego, że dość mocno różniła się od poprzednich tworów. była bardzo mocna, wrzaskliwa i ogólnie brudna.

Ja właśnie takie Diry uwielbiam. Grief, Clever Sleazoid, The Fatal Believer, Repitition of Hatred. Cały Marrow. Kyo tez bardziej nadaje się do takich piosenek. On jest wręcz stworzony do darcia puchy w tak artystyczny sposób.

Sandey

O tak! Jego piski! Tylko on ma prawo tak piszczeć i nie będzę mu miała tego za złe :hamster_beautiful: